Na pewno próbowała dokonać antysemickiego ataku bombowego na niewinne żymskie dzieci, następnie wypić ich krew i wrzeszcząc "Allah Akbar" uciec pod opiekę Hamasu.
A tak na serio: co im ta dziesięciolatka zaszkodziła? Co trzeba mieć w głowie, żeby atakować dziecko?!
To oczywiście pytania retoryczne, bo dobrze wiem o co chodzi: żymianie są mocno indoktrynowani i wychowywani w "syndromie oblężonej twierdzy", tj. w przeświadczeniu że cały świat jest nastawiony przeciwko nim, wszyscy ich nienawidzą i chcą ich krzywdy. Wojny z muzułmanami i działalność ich organizacji terrorystycznych bardzo ułatwia takie wychowanie.
To właśnie między innymi po to żymskiej młodzieży robi się wycieczki do Auschwitz i po obozach zagłady - trzeba im wbić do głowy, że świat ich nienawidzi. Dzięki temu żymianie słabo asymilują się ze społecznościami krajów, w których żyją i nie mają żadnych oporów przed bezwzględnym wykorzystywaniem gojów. Na tej samej zasadzie dokonywano "dehumanizacji" osób przetrzymywanych w obozach koncentracyjnych. Dla SS-k?$$ysynów więźniowie to nie byli ludzie i nie czuli żadnych wyrzutów sumienia znęcając się nad nimi - po czym kończyli służbę i wracali do domu, bawić się ze swoimi dziećmi ¯\_(ツ)_/¯
Żeby oddać sprawiedliwość - inne nacje też mają tego typu mechanizmy. Muzułmanie, Chińczycy - oni też trzymają się ze sobą i w obcych krajach tworzą enklawy, rzadko mieszając się z miejscowymi i nie przywiązując zbytnio do danego kraju. To, że Chińczyk np. urodził się w USA i ma obywatelstwo nic nie znaczy - bo w razie czego będzie bez żadnych wyrzutów sumienia szpiegował i wynosił informacje dla chińskiego wywiadu.
źródło: youtube.com