Pi³ka no¿na

Zbigniew Boniek: – Wcale nie jestem przekonany, czy obecnoœæ polskiego asystenta w kadrze by³aby wskazana. Zaraz by go dziennikarze przekabacili, ¿eby mówi³, co siê tam dzieje. A sztab powinien pracowaæ w ciszy
Prezes PZPN Zbigniew Boniek o tym, dlaczego Paulo Sousa zosta³ trenerem reprezentacji Polski, i o swej niechêci do wypuszczania próbnych balonów.
Mówi siê, ¿e spe³niony zosta³ ostatni warunek, aby mo¿na by³o mówiæ o polskiej pi³ce jako cz³onku rodziny europejskiej. Prezes ma obywatelstwo polskie i w³oskie, mieszka w Rzymie i w Warszawie. Kapitan reprezentacji doje¿d¿a na mecze z Monachium. Selekcjoner z Czêstochowy nie pasowa³ do obrazu, wiêc zast¹pi³ go pan mieszkañcem Lizbony...
Sam pan to wymyœli³? Zgrabnie brzmi, ale jest uproszczeniem. W dodatku krzywdz¹cym. To znaczy, ¿e kiedy zatrudnia³em Jerzego Brzêczka, to mi jego miejsce zamieszkania nie przeszkadza³o, a teraz zaczê³o? Co to ma wspólnego z gr¹ reprezentacji? Paulo Sousa jest zameldowany w Lizbonie. W Warszawie bêdzie mia³ wynajêty pokój w hotelu, a i tak bêdzie kr¹¿y³, zmienia³ miejsca pobytu w zale¿noœci od potrzeb reprezentacji. Sam wie, co ma robiæ, niezale¿nie od tego, ¿e jest do naszej dyspozycji. Mo¿e siê stawiæ w Warszawie w ci¹gu kilku godzin.
Nie twierdzê, ¿e ma siedzieæ w swoim pokoju w PZPN. Raczej nie powinien. Musi poznawaæ tych, z których zbuduje reprezentacjê lub poprawi grê tej, jaka ju¿ jest.
Dlatego wybra³em w³aœnie jego. Przecie¿ mnie pomys³ zmiany selekcjonera nie przyszed³ do g³owy z dnia na dzieñ. Widzia³em, ¿e reprezentacja dochodzi do sufitu, a uwa¿am, ¿e powinna graæ lepiej. Bo skoro zawodnicy dobrze prezentuj¹ siê w swoich klubach, to powinni graæ na takim samym poziomie w reprezentacji.
Brzêczek spe³ni³ obydwa stawiane przed nim cele: awansowa³ do fina³ów mistrzostw Europy i wprowadzi³ do dru¿yny m³odych zawodników. On nie przegra³, mia³ plany dotycz¹ce eliminacji do mundialu i mistrzostw Europy. Mo¿e powinien zostaæ?
Niezale¿nie od swoich obserwacji i w¹tpliwoœci ws³uchiwa³em siê w g³osy na temat reprezentacji. Nie zaczynam dnia od lektury prasy i nie przywi¹zujê siê specjalnie do opinii dziennikarzy ani wpisów anonimowych osób w mediach spo³ecznoœciowych. Nie podejmujê decyzji pod ich wp³ywem. Mam swoje zdanie na ka¿dy temat. Ale sam widzia³em, ¿e coœ jest nie tak i potrzebna jest zmiana. Rêczê panu, ¿e najwiêkszy ból serca mia³em ja. Bo Jurka bardzo lubiê, szanujê, uwa¿am go za dobrego trenera i bardzo przyzwoitego cz³owieka. A nie mog³em podzieliæ siê swoimi w¹tpliwoœciami z nikim. Bra³em to na siebie.
Bo ¿yjemy w Polsce, gdzie topienie jednych ludzi sprawia przyjemnoœæ drugim. Móg³bym wypuœciæ próbny balon, ¿eby zorientowaæ siê, jakie s¹ nastroje. Ale od razu zaczê³aby siê wymiana hejtów. Wola³em zrobiæ
to w ciszy. W takim wypadku prezes podejmuje decyzjê jednoosobowo. Jako pi³karz odpowiada³em za to, co dzieje siê na boisku. Jako trener musia³em wybraæ najlepsz¹ taktykê. A jako prezes mam stworzyæ optymalne warunki dla osi¹gniêcia sukcesu.
Nie zachowa³ siê pan wobec Jerzego Brzêczka elegancko...
Wprost przeciwnie. Jak pan to sobie wyobra¿a? Powiedzia³bym mu: Jurek szukam kogoœ na twoje miejsce, ale nie mów nikomu, dopóki nie znajdê? Po pierwsze, to dopiero by³oby nieeleganckie. Po drugie, myœli pan, ¿e ta wiadomoœæ pozosta³aby w tajemnicy? Ja bym nie powiedzia³, Jurek te¿, ale pañscy koledzy po fachu natychmiast by to wyniuchali i dopiero zaczê³aby siê jazda trwaj¹ca kilka tygodni.
Ale w dniu, w którym poinformowa³em publicznie o odwo³aniu Jurka Brzêczka, czyli 18 stycznia. Nazwisko jego nastêpcy poda³em 21 stycznia. Widzia³ pan pewnie tylko fragment tego, co siê przez te trzy dni dzia³o. W mediach tradycyjnych, spo³ecznoœciowych i w internecie pojawia³y siê nazwiska kandydatów. Czyta³em je i œmia³em siê w duchu, bo ja nigdy bym nie odwa¿y³ siê zwolniæ selekcjonera, nie maj¹c kogoœ na jego miejsce.
Czy w tym czasie wielu ludzi próbowa³o pana namówiæ do zatrudnienia swojego faworyta?
Odebra³em jakieœ dwadzieœcia–trzydzieœci telefonów w tej sprawie z ca³ej Europy. Proponowano mi ró¿nych trenerów. Tylko nikt z Polski siê nie odezwa³.
Uwa¿am, ¿e jest w kraju czterech–piêciu trenerów, którzy mogliby prowadziæ reprezentacjê. Ale po pierwsze: jeszcze nie teraz. Po drugie: po Jurku wola³em trenera z zagranicy, który oprócz tego, ¿e jest fachowcem, nie bêdzie czyta³ polskiej prasy. ¯eby nie straci³ zapa³u i nie koncentrowa³ siê na radzeniu sobie z hejtem, zamiast normalnie pracowaæ.
Paulo Sousa by³ najlepszym kandydatem?
Uwa¿am, ¿e tak. Pamiêtajmy o jednej rzeczy. Prowadzenie reprezentacji bywa mniej op³acalne ni¿ praca w klubie. Poza kilkoma trenerami pobieraj¹cymi ze swoich federacji milionowe ga¿e wiêkszoœæ zarabia mniej, ni¿ mog³aby dostaæ w dobrym klubie. A jest takich klubów sporo. Praca z reprezentacj¹ Polski jest te¿ dla trenera ryzykiem, bo mo¿na wiêcej straciæ, ni¿ zyskaæ. Dlatego dla trenerów, których nazwiska pada³y wœród kandydatów – Maurizio Sarriego czy Massimiliano Allegriego to nie by³by ¿aden interes.
Jak to? Nowy selekcjoner dosta³ fina³y Euro na tacy, a w eliminacjach do mistrzostw œwiata mo¿e pokazaæ swoje umiejêtnoœci...
Zgoda, ale fina³y mistrzostw Europy s¹ imprez¹ sam¹ w sobie. Nie nios¹ ¿adnych konsekwencji. Mo¿na na nich wygraæ lub przegraæ, a eliminacje trwaj¹ kilka miesiêcy. Zaczynaj¹ siê od meczu w Budapeszcie, który nie bêdzie ³atwy, a wynik Euro mo¿e wp³yn¹æ na spotkania eliminacyjne po wakacjach. To wcale nie jest luksusowa sytuacja. Uzna³em, ¿e na mo¿liwoœci finansowe PZPN i potencja³ kadry Paulo Sousa jest najlepszym wyborem.
Oddaje pan kadrê w rêce selekcjonera, o którym opiniê pan zweryfikowa³. Ale wraz z nim przychodzi szeœciu jego wspó³pracowników z Portugalii, Hiszpanii i W³och. Asystenci, trener bramkarzy, analityk. Czy to nie jest ryzyko?
¯adne. To s¹ zawodowcy. Zostaje przy kadrze analityk Hubert Ma³owiejski, rzecznik Kuba Kwiatkowski i dyrektor operacyjny £ukasz Gawryjo³ek. Jeœli Paulo Sousa bêdzie chcia³ do pomocy jakiegoœ polskiego trenera, to go dostanie.
Kiedy Ricardo Sa Pinto zosta³ trenerem Legii, klub przydzieli³ mu do pomocy Aleksandara Vukovicia. Portugalczyk szybko siê go pozby³, bo nie chcia³, ¿eby ktoœ mu patrzy³ na rêce. Sa Pinto i Sousa maj¹ tego samego agenta.
I co z tego? Ka¿dy trener pracuje na swoje CV. Powiem panu, ¿e wcale nie jestem przekonany, czy obecnoœæ polskiego asystenta w kadrze by³aby wskazana. Zaraz by go dziennikarze przekabacili, ¿eby mówi³ co siê tam dzieje. A sztab powinien pracowaæ w ciszy. Ja i tak bêdê wiedzia³ co trzeba, a kibice nie musz¹ wiedzieæ, jak siê zupê gotuje, tylko ¿eby by³a smaczna. I zdecydowa³em siê na tê trudn¹ dla mnie z osobistych powodów decyzjê, ¿eby nie byæ m¹drym Polakiem po szkodzie.