pokaż komentarz
@mojnicknawykopie: Głosowanie o którym mało kto wie. Jak w moim mieście - przez lata był to konkurs rozdawania pieniędzy krewnym i znajomym królika, na którym, przy okazji, dorabiali się reklamowo lokalni działacze i politycy. Mało kto ze zwykłych obywateli wiedział o tym BO, zgłoszonych projektach i sposobie głosowania. Dopiero w ostatnim roku na osiedlu w klatkach pojawiła się informacja, że można głosować i to najlepiej na konkretny projekt, który był związany z interesami spółdzielni mieszkaniowej. A potem czytamy w internetach, że kilkadziesiąt tysięcy wydano gdzieś na wypożyczalnie kijków do trekkingu, z której skożytały raz dwie panie. Kijki kupione, budka w parku postawiona, pani od wypożyczania zatrudniona.
Wszystkie te Budżety Obywatelskie wymyślone za Po to tylko zorganizowana forma budowania Misiów. Bo kto zapyta o zasadność takich wydatków, skoro wszystko oparte jest o sześć instytucji i demokratyczne głosowanie.