pokaż komentarz
Konserwatyzm w pigułce to: "Mój pradziadek srał za stodołą to ja też muszę"
@she-wolf1993: osobiście uważam, że znaczenie słowa określa jego użycie, więc patrząc na to kto obecnie określa się mianem konserwatystów to jak najbardziej można tak powiedzieć, bez fikołków w stylu "to nie jest prawdziwa prawica!!11"
Jednak jeżeli chcemy na problem szerzej to musimy oderwać takie pojęcia jak liberalizm czy konserwatyzm od bieżączki politycznej i skupić się na założeniach uniwersalnych, aktualnych tak w czasach pradziadka jak i obecnie. Inaczej wyjdą nam takie kwiatki jak nazywanie Thomasa Jeffersona rasistą, bez uwzględnienia tego, że koleś zmarł 200 lat temu.
Przyjmując takie założenie myślę, że możemy uznać konserwatyzm za doktrynę która odrzuca możliwość sztucznego wykreowania idealnego społeczeństwa, wyznającą zasadę, że praktyka społeczna musi iść przed teorią polityczno-prawną, a nie odwrotnie i że każda zmiana niesie za sobą także nieprzewidziane wcześniej skutki, więc należy je wprowadzać ostrożnie. W tym rozumieniu "konserwatystą" będzie raczej swego czasu krytykujący Billa Clintona z lewej strony Richard Rorty niż te wszystkie Kaczyńskie i Ziobry jawnie postulujący zrobienie natychmiastowej rewolucji, ku uciesze gawiedzi klaszczącej bo "w końcu coś robią!".