Du¿o wiedz¹ o sytuacji na rynku, zdaj¹ sobie sprawê z nadmiernie napompowanych wycen, ale zamiast trzymaæ siê od niego z daleka wielu inwestorów w³aœnie wskakuje do rozpêdzonego poci¹gu.
- Ten rynek byka jest wci¹¿ bardzo m³ody – przekonuje Jim Paulsen, g³ówny strateg w Leuthold Group. Podkreœla, ¿e nie ma on jeszcze nawet roku.
Jego zdaniem, zwa¿ywszy du¿¹ lukê w produkcji w USA oraz wysokie bezrobocie, ka¿da dodatkowa poprawa w gospodarce amerykañskiej powinna jeszcze przez kilka lat sprzyjaæ koniunkturze na rynku akcji.
W oczach Paulsena i innych strategów, to co obecnie wydaje siê przeszkod¹, jak wysokie wyceny, stwarza fundament dla poprawy sprzyjaj¹cej rajdowi na gie³dach akcji.
Zauwa¿aj¹ oni, ¿e po recesjach z lat 1992, 2002 i 2009, w miarê jak rozkrêca³a siê gospodarka spada³y wskaŸniki cena/zysk i akcje wci¹¿ mog³y dro¿eæ dziêki walnej pomocy ze strony banku centralnego.
Ostrze¿enia przed krachem s¹ jednak coraz g³oœniejsze, gdy¿ 70-proc. rajd wywindowa³ c/z dla indeksu Standard&Poor's500 do poziomu najwy¿szego od bañki internetowej.
Analitycy JP Morgan wskazuj¹, ¿e wprawdzie okreœlenie punktu zwrotnego na rynku jest niemo¿liwe, ale z ich badañ wynika, i¿ kres rajdu jest odleg³y.
Zastosowany przez nich model monitoruje udzia³ akcji w portfelach inwestorów w porównaniu z obligacjami i gotówk¹.
Obecnie ekspozycja na rynek akcji wynosi 43,8 proc., przed œwiatowym kryzysem finansowym z lat 2007-2009 by³o to 50 proc. natomiast w okresie bañki internetowej udzia³ akcji zbli¿a³ siê do 55 proc.