pokaż komentarz
Pisałem to raz, napiszę to drugi.
Jeżeli dziennikarz pcha się w miejsce, w którym sytuacja jest dynamiczna, to musi zadbać o swoje bezpieczeństwo.
Jeżeli miałby kamizelkę z napisem PRESS, wywieszony na szyi identyfikator i nie pchałby się do samego środka tłumu, to nikt by go nie potraktował gazem.
Ale dziennikarzom zależy na dostaniu gazem. Fajnie się wtedy pisze tekst o ataku na dziennikarza, nagłówek jest klikalny. A dostanie gazem straszne nie jest (miałem już tę wątpliwą przyjemność), więc jutro już nie będzie po tym śladu.
Policja zanim użyje ŚPB kilkakrotnie wzywa do zachowania zgodnie z prawem. Jeżeli tłum się nie posłucha i zaczyna napierać na policję lub "odbijać" z rąk policji "niesłusznie zatrzymanych" ziomków, to zaczyna się reakcja ze strony policji. Tyle, że tłum nie słucha w takich sytuacjach. Bo w tłumie jest sporo osób, które takie sytuacje lubią i chętnie w rozróbach uczestniczą. Dodajcie do tego kilka osób, które się nudzą bo covid. Dodajcie do tego osoby, które dzięki takim akcjom mają dodatkowe benefity (jak np. Lempart). Plus do tego kilka osób, które są święcie przekonane, że tylko one mają rację i nikt nie może zabronić przepychać mi się z policją... no i mamy rozróbę. A potem wielkie oburzenie, bo policja po godzinie proszenia o przestrzeganie prawa, użyła ŚPB.