
Jedn¹ z pierwszych decyzji Joe Bidena by³ powrót USA do Œwiatowej Organizacji Zdrowia
Wolimy, by prezydent USA ³agodzi³ napiêcia wewnêtrzne, ni¿ przysy³a³ ¿o³nierzy.
Wtorkowe czo³ówki amerykañskich gazet pe³ne by³y spekulacji i oczekiwañ dotycz¹cych zapowiedzi nowego prezydenta USA o tym, ¿e chcia³by dojœæ do 1,5 miliona szczepieñ dziennie. – Z Bo¿¹ pomoc¹, mog³oby nam siê to udaæ – powiedzia³ reporterom Joe Biden, co natychmiast sta³o siê deklaracj¹ dnia w Stanach Zjednoczonych. To, co jest teraz bowiem najwa¿niejsze dla Amerykanów, to zatrzymanie pandemii i tragicznego ¿niwa zbieranego przez Covid-19.
Ale to oczywiœcie niejedyny temat mediów w USA. „Washington Post" pisa³ we wtorek m.in. o tym, ¿e senatorowie przygotowuj¹ siê do pracy nad wnioskiem o impeachment Donalda Trumpa, a Joe Biden zapowiada now¹ agendê na rzecz równoœci rasowej i problemów mieszkaniowych osób najbiedniejszych.

Z sonda¿u przeprowadzonego przez IBRiS na zlecenie „Rzeczpospolitej" wynika, ¿e taka kolejnoœæ dzia³añ by³aby akceptowana tak¿e w naszym kraju: ponad 54 proc. badanych wskazuje, ¿e najwa¿niejszym dzia³aniem nowego prezydenta USA powinno byæ „ograniczenie napiêæ wewnêtrznych w USA: rasowych, ekonomicznych i politycznych".
– Ten wynik pokazuje, moim zdaniem, nasz stosunek do USA – uwa¿a prof. Wawrzyniec Konarski, rektor Akademii Finansów i Biznesu Vistula. – Zwrócenie uwagi na napiêcia wewnêtrzne œwiadczy o tym, ¿e czujemy sympatiê do USA i chcemy, ¿eby dobrze siê tam dzia³o. Potwierdza to nasz¹ polsk¹ cechê, ¿e jeœli uwa¿amy kogoœ za autorytet, to dobrze mu ¿yczymy. Patrzymy wiêc na inne narody, które uwa¿amy za przyjació³, z wielk¹ doz¹ sympatii, czasem przesadn¹ – stwierdza.
Silne instytucje
Na drugim miejscu naszej „listy oczekiwañ" wobec nowego prezydenta USA znalaz³ siê postulat dzia³ania na rzecz wzmocnienia instytucji miêdzynarodowych, takich jak ONZ. Polityka Joe Bidena w tej sprawie bêdzie – zgodnie z jego zapowiedziami – mocno odró¿niaæ go od poprzednika, który z pasj¹ atakowa³ ONZ, podj¹³ decyzjê o wyjœciu USA ze Œwiatowej Organizacji Zdrowia i wycofa³ swój kraj z paryskich porozumieñ klimatycznych.
Ponad 50 proc. badanych Polaków oczekuje, ¿e Biden bêdzie organizacje takie wzmacnia³, co raczej wyklucza ich zajad³¹ krytykê.
– Gdybym ja udziela³ odpowiedzi na to pytanie w sonda¿u, to w³aœnie ten aspekt postawi³bym na pierwszym miejscu – komentuje prof. Konarski. – To, jak prezydent poradzi sobie w sprawach wewnêtrznych, wynika ze sprawnoœci jego administracji, ale z mojej perspektywy – polskiego obywatela – dobrze by³oby, gdyby USA oddzia³ywa³y na œwiat w sposób rozs¹dny, aktywny i zapewniaj¹cy bezpieczeñstwo tak¿e mojemu pañstwu – wyjaœnia.
Zdaniem politologa to by³oby najbardziej zgodne z naszym interesem narodowym. – Ale co robiæ? U nas zawsze sympatia na pierwszym miejscu – dodaje profesor.
Na stosunek do instytucji ma wyraŸny wp³yw Ÿród³o, z którego czerpiemy informacje o œwiecie: widzowie TVP i TVP Info w wyraŸnie ni¿szym procencie (odpowiednio 39 i 36 proc.) chcieliby dzia³añ na rzecz ich wzmocnienia.
Kto nas obroni
Kolejna kwestia, na któr¹ liczymy, to ochrona Zachodu przed destabilizuj¹cymi dzia³aniami W³adimira Putina – wskazuje ten punkt niespe³na po³owa badanych.
Zdaniem profesora Konarskiego wynika to z jednej strony z wiedzy, któr¹ mamy o niejasnych powi¹zaniach Putina z by³ym prezydentem Trumpem. A z drugiej strony z „kompletnego niezrozumienia rosyjskiej polityki, czy te¿ jej kultury politycznej, zak³adaj¹cej sympatiê do przywódcy, nawet jeœli prowadzi on autorytarn¹ politykê".
Taka z kolei w³adza kojarzy siê Polakom z czasem pe³nej zale¿noœci gospodarczej i politycznej od potê¿nego s¹siada – i pewnie dlatego obrony przed Putinem oczekuj¹ starsi – a¿ 70 proc. osób w wieku 50–59 lat i 63 proc. w grupie 60–69.
36 proc. badanych wskaza³o tak¿e na „ograniczenie wyœcigu zbrojeñ", a niewiele ponad 20 proc. na zwiêkszenie wojskowej obecnoœci USA w Polsce. Tylko niespe³na 14 proc. oczekuje, ¿e Stany Zjednoczone w wiêkszym stopniu bêd¹ siê anga¿owaæ w œwiatowe konflikty. Wydaje siê wiêc, ¿e oczekiwania badanych dotycz¹ dzia³añ dyplomatycznych i politycznych ze strony USA, a nie militarnych.