pokaż komentarz
Pierwszy raz Kazimierz T. został skazany za seksualne wykorzystanie małoletniego poniżej 15 roku życia w czerwcu 2016 r. Karę roku więzienia wymierzono mu w zawieszeniu na trzy lata próby.
Realnie można ją było odwiesić do listopada 2019 r. - czyli w okresie do pół roku po zakończeniu trzyletniego okresu. Wiosną 2018 r. Kazimierza T. ponownie skazano za ten sam czyn - tym razem miał na dwa lata trafić do więzienia.
W takiej sytuacji sąd powinien natychmiast zarządzić wykonanie także pierwszej kary - tej wymierzonej w zawieszeniu. Pedofil powinien spędzić w więzieniu łącznie trzy lata. Tak się jednak nie stało. Sprawa odwieszenia pierwszej kary w listopadzie 2018 r. trafiła do referatu sędziego Michała Lasoty, a ten nie zajął się nią aż do stycznia 2020 r., kiedy to sprawę umorzył.
Efekt? Pedofil uniknął dodatkowego roku więzienia. - To jest skandal, pan Lasota powinien natychmiast stracić posadę zastępcy rzecznika dyscypliny. Sam powinien mieć dyscyplinarkę - mówi Onetowi prof. Zbigniew Ćwiąkalski, adwokat i były minister sprawiedliwości.