pokaż komentarz
Bliski wschod to taki sandbox, gdzie scieraja sie rozne wplywy. Zapewne stworzony rowniez na potrzeby Izraela, gdzie w warunkach rzeczywistych cwiczylo wojsko, wywiad.
Na dobra sprawe caly region jest przeszpiclowany przez Mossad i rownie dobrze moglby tworzyc calosc. Problemem jest Iran i przedewszystkim Arabia Saudyjska.
Wiec jedna z opcji zaklada sojusz Syjonistow z Wahhabitami, druga z Szyitami, trzecia to konflikt z oboma, gdzie zyskuje Turcja.
Przenoszac sie blizej naszych granic, jesli zyskuje Turcja, to w Grecji i Bulgarii zapalaja sie czerwone swiatelka, czyli z automatu tamten rejon zaczyna zwracac sie w kierunku obecnej kolebki prawoslawia.
W takim ukladzie w Rosji rosna wplywy cerkwi, maleja ogolnie rozumiane marksistowskie. To sie znow przelozy na zachod, bo wzrosna wplywy Rzymskokatolickie/Protestanckie.
To wywroci obecny porzadek swiata, a nie ktorzy nie beda sie bawic w biskupow, ktorzy z reszta nie wiadomo do czego sa potrzebni. To relikt przeszlosci, obecnie chetnie wykorzystywany, aby dac fundamenty doktrynalne do tego, co na dole moralne juz nie jest.
Tym samym sluzacy do trzymania za pysk wszelkiego rodzaju "elit", jednoczesnie dajac im to co po konsumpcjonizmie.