Opinie

Sprawa sêdziego Tulei
Sprawa Igora Tulei to kolejna bitwa w wojnie o s¹downictwo rozpoczêtej w 2015 r.
Wielu komentatorów i ekspertów zastanawia³o siê przez weekend, czy nowy prezes warszawskiego s¹du Piotr Schab dopuœci Igora Tuleyê do orzekania, gdy korzystnie w jego sprawie wypowiedzia³ siê s¹d apelacyjny kilka dni wczeœniej. Sprawa nie dotyczy³a bezpoœrednio uchylenia immunitetu czy zawieszenia Tulei w orzekaniu.
Sêdzia Tuleya, na samym pocz¹tku kiedy by³ ju¿ zawieszony, zada³ pytanie do TSUE o status sêdziów Izby Dyscyplinarnej SN i samego s¹du i zawiesi³ rozpatrywan¹ sprawê do uzyskania odpowiedzi.
To nie spodoba³o siê prokuraturze. Zaskar¿y³a jego decyzjê do s¹du apelacyjnego, podnosz¹c, ¿e jako zawieszony nie mo¿e tego zrobiæ. W pi¹tek s¹d apelacyjny odrzuci³ stanowisko prokuratura, uznaj¹c je za „oczywiœcie bezzasadne". Jak t³umaczy³, Izba Dyscyplinarna nie mo¿e orzekaæ o sprawach dyscyplinarnych i immunitetowych sêdziów. „Sam fakt (...) wydania dokumentu, który nie stanowi orzeczenia s¹du, przez organ niebêd¹cy s¹dem jest wystarczaj¹cy do uznania tego dokumentu za nieistniej¹cy w porz¹dku prawnym, nieskuteczny i nienaruszaj¹cy immunitetu sêdziego" – napisa³ w postanowieniu. Do osobistej sytuacji Tulei i jego powrotu do orzekania siê jednak nie odniós³.
Sprawa szybko jednak przybra³a sensacyjny ton, i obieg³a media z publicystyczn¹ tez¹, ¿e s¹d apelacyjny przywróci³ sêdziego Tuleyê do orzekania. A ten zapowiedzia³, ¿e stawi siê w s¹dzie i bêdzie domaga³ siê przywrócenia do orzekania. Tuleya, który spektakularnie oœwiadcza³ pod prokuratur¹ w œwietle kamer, ¿e nie stawi siê na przes³uchanie, w poniedzia³ek rano pojawi³ siê w warszawskim s¹dzie, co transmitowa³y telewizje, sk³adaj¹c pismo, w którym „zg³osi³ gotowoœæ do podjêcia czynnoœci s³u¿bowych jako sêdzia", powo³uj¹c siê na postanowienie SA, a tak¿e decyzjê TSUE i SN.
Przyzna³ jednak, ¿e nie wierzy , aby tak siê sta³o, a decyzje w jego sprawie niekoniecznie zapad³y w s¹dzie, tylko „w innym budynku".
Szybko odpowiedzia³ te¿ S¹d Okrêgowy w Warszawie, adresat pisma. „Orzeczenie S¹du Apelacyjnego w Warszawie z dnia 24 lutego 2021 roku w sprawie o sygn. akt II AKz 1394/20 rozstrzygnê³o tylko i wy³¹cznie kwestiê zasadnoœci postanowienia wydanego przez SSO Igora Tuleyê o zawieszeniu postêpowania karnego w sprawie o sygn. akt VIII K 105/17. Powy¿sze rozstrzygniêcie nie wp³ywa na zmianê stanowiska Prezesa S¹du Okrêgowego w Warszawie w zakresie koniecznoœci respektowania uchwa³y S¹du Najwy¿szego Izby Dyscyplinarnej z dnia 18 listopada 2020 roku o zgodzie na poci¹gniêcie sêdziego Igora Tulei do odpowiedzialnoœci karnej i zawieszeniu w obowi¹zkach s³u¿bowych".
Czytaj¹c zdanie: „rozstrzygnê³o tylko i wy³¹cznie kwestiê zasadnoœci postanowienia wydanego przez SSO Igora Tuleyê", mo¿na mieæ w¹tpliwoœci, czy postanowienie SA „ przywracaj¹ce Igora Tuleyê do orzekania", ma rzeczywiœcie moc prawn¹, czy jego skutek jest bardziej rozwiniêciem publicystycznym. Faktem medialnym, który szybko podchwycony, zacz¹³ ¿yæ w³asnym ¿yciem.
Postaæ tragiczna
Wspó³czujê sêdziemu Tulei. Uwa¿am go wrêcz za postaæ tragiczn¹, gdy¿ w starciu z systemem dziœ jest na przegranej pozycji, i choæ ma tego œwiadomoœæ, brnie w konflikt, bez wzglêdu na negatywne konsekwencje. Wierzy w sprawê, o któr¹ walczy, i przypomina o niej opinii publicznej w³aœnie takimi manifestacjami. Jestem te¿ sk³onny uznaæ sankcje dyscyplinarne na³o¿one na Tuleyê ( zakaz orzekania, zakaz pisania czy obni¿enie pensji) za nadmierne. Mog¹ byæ odbierane jako polityczna szykana czy porachunki wewn¹trz skonfliktowanego œrodowiska sêdziowskiego. Zreszt¹ nawet chyba krytycy postawy Igora Tulei jako sêdziego maj¹ poczucie, ¿e kara za czyn, którego mia³ siê dopuœciæ, nie jest proporcjonalna. Choæ oczywiœcie proceduralnie mo¿na wyczytaæ i udowodniæ wszystko.
To jedna strona medalu. Druga, czyli sposób, w jaki próbuje siê przywróciæ sêdziego do orzekania, k³óci siê z powszechnym rozumieniem wymiaru sprawiedliwoœci. Nadaje sprawie mniej prawny, a bardziej publicystyczno-medialny charakter. Bo je¿eli odrzucimy emocje, sympatie i antypatie, oprzemy ocenê choæ trochê na faktach, to dojdziemy do wniosku, ¿e w obecnej sytuacji prawnoustrojowej S¹d Apelacyjny w Warszawie nie móg³ przywróciæ drogi sêdziemu do orzekania, poniewa¿ przepisy nie daj¹ mu uprawnieñ do decydowaniu o sêdziowskim immunitecie czy zawieszeniu go w czynnoœciach s³u¿bowych. Co wiêcej, s¹d apelacyjny nie mo¿e uniewa¿niaæ decyzji S¹du Najwy¿szego, nawet jeœli dany sk³ad ma pe³ne osobiste przekonanie, ¿e tak w³aœnie jest. S¹d opiera swoje orzeczenia na ustawach, procedurze, rozumie i etyce. Co oznacza, ¿e w sprawie o tzw. miedzê nie mo¿e w trakcie procesu zmieniæ procedury i pozbawiæ kogoœ wolnoœci. Nie powinien te¿ wydawaæ orzeczenia, które nie dotyczy meritum sprawy.
W sprawie Tulei – celowo b¹dŸ nie – s¹d sprawia mylne wra¿enie, ¿e ma kompetencje, ¿eby tak w³aœnie dzia³aæ. Je¿eli jednak pójdziemy tak¹ drog¹, to równie dobrze mo¿emy przyj¹æ, ¿e ka¿dy s¹d mo¿e orzec wszystko, a ka¿da jego wypowiedŸ, nawet dotycz¹ca w¹tków pobocznych sprawy, bêdzie wywo³ywa³a skutek prawny lub kreowa³a zupe³nie nowe sytuacje prawne, które maj¹ siê nijak do sprawy z wokandy. Trudno to zaakceptowaæ, przy ca³ym szacunku dla sêdziego Tulei.
Równie trudno zaakceptowaæ, ¿e cz³onek sk³adu orzeczniczego SA jest postrzegany w przestrzeni publicznej jako osoba uczestnicz¹ca w wiecach poparcia dla sêdziego Tulei. A to sprawia wra¿enie, ¿e wp³yw na postanowienie mog³y mieæ oceny pozamerytoryczne, niewynikaj¹ce z ustaw i procedur. Sêdziowie nie mog¹ swoich orzeczeñ opieraæ na emocjach, nawet je¿eli maj¹ przed sob¹ sprawy, które ich bulwersuj¹ czy dotykaj¹ osobiœcie. Ba³bym siê stan¹æ przed takim sêdzi¹, maj¹c w tyle g³owy, ¿e w jego orzeczeniu bêdzie nie tylko rozumowanie prawnicze, ale i emocje czy przekonania.
Dwa œwiaty
Ale b¹dŸmy sprawiedliwi. Ktoœ doprowadzi³ do takiego ba³aganu prawnego i niespójnoœci. Ten ba³agan pog³êbia kolejnymi ju¿ nie reformami, ale zaniechaniami. Ktoœ sprawi³, ¿e w Polsce istniej¹ dwie rzeczywistoœci prawnoustrojowe.
Nowa - stworzona przez Jaros³awa Kaczyñskiego, zbudowana wbrew zasadom konstytucyjnym utworzonym przez dotychczasowe autorytety prawnicze, które ukszta³towa³y te¿ pokolenia polskich sêdziów, i wbrew prawniczemu œrodowisku. Tê now¹ rzeczywistoœæ PiS próbuje podpieraæ sprawami dyscyplinarnymi, ustawowymi bezpiecznikami czy orzecznictwem TK. To wszystko ma zabezpieczyæ nowy system przed powrotem starego.
Po drugiej stronie barykady mamy rzeczywistoœæ sêdziów i szerzej: prawników, dla których nowa rzeczywistoœæ prawnoustrojowa, depcz¹ca zasady przez nich ukszta³towane jest nie do przyjêcia. St¹d ca³a masa orzeczeñ europejskiego Trybuna³u, ale i orzeczeñ zapad³ych w Polsce, próbuj¹cych kwestionowaæ obecny system, jego legalnoœæ w ró¿nych wymiarach. Sprawa sêdziego Tulei jest jedn¹ z takich prób.
Te dwie rzeczywistoœci siê nigdy nie spotkaj¹, a o zwyciêstwie jednej z nich rozstrzygnie nie sala s¹dowa, ale proces polityczny, decyzje tej czy innej w³adzy.
A poœrodku stoi zagubiony obywatel, który nic z tego nie zrozumie, bo zawi³oœæ i mnogoœæ interpretacji, wyroków, stanowisk wzajemnie siê wykluczaj¹cych, znosz¹cych lub blokuj¹cych jest ju¿ nie do ogarniêcia. Id¹c do s¹du, przestaje mieæ pewnoœæ, wed³ug jakich regu³ wymierzanie sprawiedliwoœci siê odbywa. Czy w jego sprawie decyzje podejm¹ ci dobrzy czy ci Ÿli. Ci co maj¹ do tego prawo, czy te¿ nie. Ci, co g³oœniej krzycz¹ i oskar¿aj¹, czy ci, którzy eliminuj¹ przeciwników sankcjami dyscyplinarnymi. Na tym polega tragizm naszej sytuacji. Nie tylko wiêc sêdzia Tuleya jest postaci¹ tragiczn¹ rzeczywistoœci.