pokaż komentarz
@MELINATOR: Nie wiem z czego, pewnie bawełna z nylonem albo jakaś inna mieszanka. Byłem na wycieczce rowerowej, zaraz po zajściu wieczorem wszedłem do jeziora i tam stałem przez godzinę. Pierwszą noc spałem pod namiotem, nie pamiętam ile godzin. Rano miałem całe łydki w bąblach, przejechaliśmy tego dnia jakieś 80km, udało mi się po 30km gdzieś kupić w aptece Pantenol. Potem każdego dnia jechałem od szpitala do szpitala i tam wymieniałem opatrunki. Mam gdzieś taką karteczkę, gdzie było napisane co mi robili w szpitalu. Najpierw po słowacku, potem po węgiersku, na końcu po polsku :). Fajna pamiątka. W każdym szpitalu przyjmowali mnie biedaka na lewo, bo miałem Euro26, ale okazało się, że potrzebuję też EKUZ. EKUZ nie miałem. Najśmieszniej było w Budapeszcie, bo mi to wymieniali gdzieś na zapleczu, w 3 osoby i nie mogliśmy się dogadać. Nie mówili za bardzo po angielsku. Nie mogłem im wytłumaczyć co to jest turystyczna kuchenka benzynowa. Nie mogli się nadziwić, że podpaliłem się w kuchni, ale w lesie.