
Jesteœmy spo³eczeñstwem w trakcie wielkiej zmiany cywilizacyjnej. Religia jest w Polsce w odwrocie, elita siê przegrupowuje, to¿samoœæ narodowa dla ró¿nych grup spo³ecznych znaczy ró¿ne rzeczy. To musi siê odbijaæ na jêzyku.
Takie eleganckie towarzystwo, a najlepiej siê bawi, jak cz³owiek rzuci k..." – tê kwestiê w spektaklu „Depresja komika" warszawskiej Polonii aktor Adam Woronowicz chyba sam sobie dopisa³. Ale trafi³ w dziesi¹tkê. W jednym zdaniu uj¹³ to, co od æwieræ wieku pisz¹ jêzykoznawcy. Jeszcze w latach 90. nie¿yj¹ca ju¿ prof. Antonina Grybosiowa opublikowa³a artyku³ pod wszystko mówi¹cym tytu³em „Liberalizacja spo³ecznej oceny wulgaryzmów". Tekst koñczy siê nastêpuj¹c¹ refleksj¹: „aprobata, jakiej udzielaj¹ nowemu obyczajowi u¿ywania jêzyka, w którym tabu jest celowo ³amane, jego presti¿owi nosiciele, prowadzi do nadw¹tlenia to¿samoœci kulturowej Polaków". Czyli elity aprobuj¹ce ³amanie jêzykowego tabu, ekspansjê wulgaryzmów w przestrzeni publicznej, prowadz¹ spo³eczeñstwo w rejony, gdzie zagro¿ona jest nasza kulturowa to¿samoœæ.
Owsiak czuje lepiejBardzo pouczaj¹ca w tym kontekœcie by³a wymiana zdañ miêdzy prof. Jerzym Bralczykiem...
Artyku³ dostêpny tylko dla e-prenumeratorów "Rzeczpospolitej"
Nowa Prenumerata ju¿ w sprzeda¿y, poznaj pakiet korzyœci!